bajkopisarze
Melania jest chora (dziewczynka)
Na zdrowie, Małgorzatko!
Dla kochanej Małgorzatki,
przesyłamy piękne kwiatki.
Niechaj zdrowa zawsze będzie
Niech uśmiechy śle nam wszędzie!
Babcia Ela i Dziadek Władek
Szczecin, 21 lutego 2013
Na zdrowie, Małgorzatko!
Specjalnie dla Małgosi opowieść tę napisała Katarzyna Filipek-Herniczek, zilustrowała Kasia Kukla-Puzoń, a samodzielnie przygotowała Babcia Ela.
ISBN 978-83-61145-004
© bajkopisarze.pl, Kraków 2014
Dla kochanej Małgorzatki,
przesyłamy piękne kwiatki.
Niechaj zdrowa zawsze będzie
Niech uśmiechy śle nam wszędzie!
Babcia Ela i Dziadek Władek
Szczecin, 21 lutego 2013
Na zdrowie, Małgorzatko!
Specjalnie dla Małgosi opowieść tę napisała Katarzyna Filipek-Herniczek, zilustrowała Kasia Kukla-Puzoń, a samodzielnie przygotowała Babcia Ela.
ISBN 978-83-61145-004
© bajkopisarze.pl, Kraków 2014
Tego wieczoru myszka poczuła się bardzo źle.
Najpierw bolała ją głowa. Potem zaczął ją męczyć kaszel i tak całą noc. Następnego dnia rano mamusia zmierzyła jej temperaturę i powiedziała, że Melania nie może pójść do przedszkola.
Myszce zrobiło się bardzo smutno, właśnie minął weekend i ona z taką niecierpliwością czekała na poniedziałkowy ranek.
Melania kochała swoje przedszkole: miała w nim ulubione książki i zabawki, miała przyjaciółki i miała swoją najukochańszą Panią, która potrafiła zaczarować cały świat. A to ich sala była teatrem, a to wyspą pełną skarbów, a to znów gęstym lasem…
Nic z tego! Melania zaszyła się pod swoją kołdrą w rybki. Musi tu leżeć, łykać lekarstwa i pewnie będzie się nudzić.
Rozmyślania przerwała mamusia, która przyniosła wspaniale pachnące śniadanie: ciepłe bułeczki z masłem i miodem oraz kubeczek kakao. Melania uśmiechnęła się do mamy i powiedziała:
– Wiesz, w moim nosku zamieszkał
chyba kotek, który wciąż mruczy i mruczy.
– A może skusi się na kakao i wyjdzie?
– zapytała mamusia.
– Nie wiem, czy będzie chciał… Mamusiu, kiedy ja wyzdrowieję?
– Nie martw się, Melanio. Wyzdrowiejesz szybciej niż myślisz. Już za parę dni będziesz mogła pójść na spacer.
– I do przedszkola! – zawołała myszka.
– Oj, nie, kochanie. Przedszkole będzie musiało trochę poczekać. Zanim do niego wrócisz musisz się wzmocnić. Żeby cię znów nie zaatakowały kotki i pszczółki.
– Pszczółki? – zapytała zdziwiona Melania. – Mnie nie atakowały żadne pszczółki, mamusiu! Jest zima, zapomniałaś?
– Nie zapomniałam, ale skoro w twoim nosku mieszka kotek, który mruczy, to może do Twojego gardła wpadły pszczoły, łaskoczą je skrzydełkami i dlatego kaszlesz?
Melanii tak spodobała się historyjka o kotku i pszczółkach, że całe przedpołudnie rysowała na przemian kotki i pszczółki. Wkrótce jej pokój rzeczywiście wyglądał tak, jakby zaatakowały go puszyste koty i roje pszczół.
Po obiedzie bawiły się z mamusią w różne zgadywanki. Melania ma dwie ulubione.
Jedna polega na tym, że trzeba wybrać sobie jakiś przedmiot, który się widzi, ale nie wolno powiedzieć, co to jest. Można powiedzieć na przykład: widzę coś w niebiesko-żółte pasy, a druga osoba musi zgadnąć, co to za przedmiot.
W drugą zgadywankę można się bawić tylko wieczorem.
Kiedy już zapadł zmrok i w domu naprzeciwko zapaliły się
światła, to wtedy Melania z mamą patrzyły przez okno i wymyślały różne historie.
światła, to wtedy Melania z mamą patrzyły przez okno i wymyślały różne historie.
Zgadywały, co też mogą robić lokatorzy wybranego mieszkania. Tę zabawę lubi Melania najbardziej na świecie i odkąd pamięta bawiły się w nią z mamą w jesienne
wieczory tuż przed kolacją, kiedy czekały na powrót tatusia z pracy.
– Mamusiu, co robi pani mysz w tym pokoju, gdzie w oknie jest zasłona w małe różyczki a na parapecie stoją róże?
Ta córka wyjechała dawno temu i właśnie zadzwoniła
do swojej mamy, że ją odwiedzi. Starsza pani bardzo się uradowała na myśl o odwiedzinach córki i chce
jej sprawić piękny, niecodzienny prezent. A czy czujesz ten miły słodki zapach? Chyba unosi się z tego okna z kraciastą zasłoną.
– Oj, tak, mamusiu, czuję. To dzieci: myszka i myszorek razem ze swoim tatą pieką ciasteczka na urodziny mamusi. Oboje mają specjalne fartuchy, tata zresztą też. Myszka ma na imię Julka i foremką w kształcie zajączka wyciska zajączkowe pierniczki.
– A myszorek? Jak ma na imię myszorek, Melanio?
– A myszorek, to Julek, mamusiu. Bardzo chciał upiec dla mamy pierniczkowy samochód, ale nie miał takiej foremki, więc jego tata wymyślił, że sami go zrobią. Wycięli samochód z kartonu i ten wzór przyłożyli do ciasta. Tata delikatnie obrysował kształt na cieście, a potem wyciął nożem. Gotowy samochód i zajączki włożyli do piekarnika i teraz czekają aż się upieką. Za chwilę przyjdzie mama.
– Piękna i smakowita opowieść, Melanio.
I bawiły się tak dalej aż do czasu, kiedy tatuś Melanii wrócił z pracy. Myszka mocno poprzytulała się do taty.
Tatuś opowiedział jej, co robił w pracy, a ona opowiedziała o tym, jak to się wcale nie nudziła. Zjedli razem kolację, później tata przeczytał Melanii bajkę na dobranoc.
Kiedy Melania kładła się do łóżka popatrzyła jeszcze na światełka za oknem. Może gdzieś tam też choruje jakaś myszka lub myszorek?
Pomachała więc do okna, tak na wszelki wypadek, i od razu zrobiło się jej raźniej.
I bawiły się tak dalej aż do czasu, kiedy tatuś Melanii wrócił z pracy. Myszka mocno poprzytulała się do taty.
Tatuś opowiedział jej, co robił w pracy, a ona opowiedziała o tym, jak to się wcale nie nudziła. Zjedli razem kolację, później tata przeczytał Melanii bajkę na dobranoc.
Kiedy Melania kładła się do łóżka popatrzyła jeszcze na światełka za oknem. Może gdzieś tam też choruje jakaś myszka lub myszorek?
Pomachała więc do okna, tak na wszelki wypadek, i od razu zrobiło się jej raźniej.
Ocena |
/
5
|
---|---|
Liczba stron | 20 |
Data utworzenia | |
Popularność |