Zaloguj się
Wszystkie książki

Honor i poświęcenie

tytuł
„U nas poświęcenie to jest dopiero ażeby umieć stracić wszystko dla sprawy (…) ale u nas jeszcze nie pojmuje się poświęcenie jako zależące na tym, ażeby wszystko zyskać dla sprawy. I dlatego jest popiół.”

                       Z listu Cypriana K. Norwida do Bohdana Zaleskiego, 1852 r.
      Z listu Cypriana K. Norwida do Bohdana Zaleskiego, 1852 r.
2
„U nas poświęcenie to jest dopiero ażeby umieć stracić wszystko dla sprawy (…) ale u nas jeszcze nie pojmuje się poświęcenie jako zależące na tym, ażeby wszystko zyskać dla sprawy. I dlatego jest popiół.”

                       Z listu Cypriana K. Norwida do Bohdana Zaleskiego, 1852 r.
      Z listu Cypriana K. Norwida do Bohdana Zaleskiego, 1852 r.
2
   Patriotyzm to słowo, którego wydźwięk jest głęboko emocjonalny. Oznacza bowiem „miłość do ojczyzny lub własnego narodu połączoną z gotowością ofiar dla nich” (Słownik obcych języka polskiego, oprac. L. Drabik, A. Kubiak-Sokół, E. Sobol, L. Wiśniewska, PWN, Warszawa 2007).
   Dzisiaj wprawdzie nie musimy bronić ojczyzny przed napaścią, nie musimy o nią walczyć z bronią w ręku, ale to nie oznacza, że nie możemy i nie powinniśmy być patriotami.
   Powinniśmy zadawać sobie pytanie, czym dzisiaj jest patriotyzm. Czy wystarczy kasować bilet, kibicować polskim siatkarzom i piłkarzom czy też segregować śmieci? Czy jednak potrzebne jest coś więcej?
   Z drugiej strony, czy tylko ten, kto walczy i życie oddaje za Ojczyznę jest patriotą? Czy można walczyć bez broni? Szukając kompromisów, ucząc się, pracując społecznie, wdrażając nowoczesne technologie?
   Pytanie podstawowe brzmi: czy mamy szansę pokazać w czasach pokoju, że nasza ojczyzna jest dla nas ważna?

   Różnica między dobrym obywatelem a patriotą nie jest dzisiaj ogromna, ale niezwykle istotna. To szacunek i miłość do ojczyzny, poczucie tożsamości, rozwijanie własnych talentów dla dobra Polski, stawianie na rozwój ojczyzny, bo wtedy mamy szansę realizować i wielkie szlachetne idee. To również współdziałanie i zważanie na tych, którzy są obok nas. Honor i poświęcenie.
   W niniejszej książce przedstawiamy osiem postaci z czasów Wielkiej Wojny godnych, w naszym mniemaniu, miana patrioty. Żyli w niezwykłych czasach. Urodzili się w zniewolonej Polsce, walczyli o jej niepodległość, a po wojnie wdrażali plany rozwoju społeczeństwa.
   Warto zaznaczyć, że nie wszyscy walczyli na froncie, nie wszyscy mieli broń
w ręku, ale jednak każda z tych osób wykorzystując własne umiejętności, predyspozycje, działała na rzecz większej społeczności, którą nawet w czasach zaborów mieliśmy prawo nazywać narodem.

Zapraszamy do lektury.

3
   Wyobrażacie sobie, że Wasza Szkoła, Wasze Miasto, Wasza Ojczyzna zostaje zaatakowana? Że musicie decydować czy zostać w domu, uciekać czy zgłosić się do obrony?  
   Dzisiaj, na szczęście, znacznie rzadziej świat stawia przed nami takie wyzwania, chociaż należy pamiętać, że są kraje, w których dzieci walczą i dzieci giną. Wróćmy jednak do 1918 roku:
   Władze Lwowa, zamieszkiwanego w 80% przez ludność polską, zgłosiły akces miasta do nowoodradzającego się państwa polskiego. Region natomiast był zasiedlony w większości przez Ukraińców, którzy także dążyli do uzyskania niepodległości. Dlatego 1 listopada 1918 roku wojska ukraińskie atakują Lwów. Wykorzystują fakt, że walki toczą się na innych frontach Wielkiej Wojny i tam zostały wysłane siły wojskowe.
   Do obrony miasta spontanicznie przystępują jego mieszkańcy, w tym również kobiety i dzieci. Wśród nich był 14-letni Jurek Bitschan. Zanim poszedł walczyć był uczniem gimnazjum im. Henryka Jordana. Uczył się dobrze, szczególnie interesowała go przyroda.
„Polegliśmy, aby żyli wolni” (1)
4
   Jego matką była znana w mieście działaczka na rzecz niepodległości Polski, Aleksandra Zagórska. Bitschan nie rzucał się w oczy: był drobny i niewysoki, bardziej chłopiec niż młodzieniec… Do walki Jurek chciał wyruszyć natychmiast, jak inni uczniowie, harcerze czy studenci. Jednak jego ojczym, w trosce o chłopca, kategorycznie się temu pomysłowi sprzeciwiał. Gdy Jurek dowiedział się, że jego matka uczestniczy w obronie miasta, jako komendantka Ochotniczej Legii Kobiet, wykorzystał nieobecność ojczyma i uciekł z domu. Był 20 listopada 1918 roku.Na stole Jurek zostawił list:
"Kochany Tatusiu! Idę dzisiaj zameldować się do wojska. Chcę okazać, że znajdę na tyle sił, by móc służyć i wytrzymać. Obowiązkiem też moim jest iść, gdy mam dość sił, a wojska braknie ciągle dla oswobodzenia Lwowa. Z nauk zrobiłem już tyle, ile trzeba było. Jerzy". (2)
   Zgłosił się do oddziału por. Petriego. Ze względu na jego wygląd i brak zgody rodziców, nie chciano go przyjąć, ale wybłagał pozwolenie na pozostanie. Miał tylko stać na warcie, ale ruszył z żołnierzami do ataku na koszary ukraińskie. Jego ciało następnego dnia odnalazł ojczym, dr Zagórski. Chłopiec został pochowany z honorami wojskowymi. Obrona cmentarza Łyczakowskiego była jego pierwszą i ostatnią zarazem walką.
Młodych obrońców Lwowa nazywano Orlętami Lwowskimi, Jureczka także. W walkach brało udział prawie 1500 osób, które nie ukończyły 17.  roku życia, najmłodszy miał 9 lat. Zginęło lub zmarło od ran 120 uczniów i 76 studentów uczelni.
   Ich poświęcenie i walka nie poszły na marne.
   Lwów odzyskał wolność.
5
   Czasami dorosłe życie jest odzwierciedleniem naszych dziecięcych zabaw. Młodziutka Jadwiga bawiła się w szkołę z koleżankami i kolegami z podwórka, organizując dla nich kursy nauczania początkowego. Jakże niedaleko od tej roli znalazła się Jadwiga w swoim dorosłym życiu.
   Jadwiga wychowała się w inteligenckim warszawskim domu. Rodzice kładli nacisk na, jak to zwykło się mówić, staranne wykształcenie. Po ukończeniu szkoły średniej rozpoczęła studia na tzw. Uniwersytecie Latającym, czyli tajnych Wyższych Kursach Naukowych dla Kobiet. Interesowały ją pedagogika, psychologia, socjologia i polonistyka. O uczestniczkach zajęć UL znany pedagog Ludwik Krzywicki napisał: „rwała się [do nauki na UL] młodzież wybitniejsza, zdolniejsza, wrażliwsza na zagadnienia naukowe lub społeczne”. (4)
   Jednocześnie społecznie działała w Czytelniach Towarzystwa Dobroczynności. Ta działalność wyczuliła ją ogromnie na potrzeby ludności wiejskiej. Walka o podniesienie poziomu edukacji ogólnej oraz rozszerzenie wiedzy związanej z efektywnym prowadzeniem gospodarstwa stanie się niejako jej celem życiowym. Jadwiga Dziubińska stworzyła autorskie programy kształcenia rolniczego. Współorganizowała i prowadziła pierwszą w zaborze rosyjskim szkołę męską, zwaną Pszczelinem, a później szkołę dla dziewcząt wiejskich w Kruszynku. Program nauczania młodzieży wiejskiej i sposób działania obu szkół stał się wzorem dla kolejnych tego typu placówek.


„Domagamy się, aby szkoła powszechna budziła zainteresowanie i zamiłowanie do nauki” (3)

6
   Założeniem pracy z młodzieżą wiejską było dla Jadwigi Dziubińskiej utrzymywanie w równowadze kształcenia stricte związanego z prowadzeniem gospodarstwa (w przypadku dziewcząt: tkactwa, szycia, gotowania, ogrodnictwa i pszczelarstwa), z wykształceniem ogólnym (literatura, historia, „wychowanie estetyczne”) oraz nauką przez doświadczenie. „Ciekawą formą kształcenia były wycieczki do pobliskich zakładów pracy, wycieczki po kraju, a nawet wyjazdy za granicę.” (5)
   Dziubińska zatrudniała najlepszych nauczycieli, ale wybierając ich zwracała uwagę na ich społeczne zaangażowanie. Zaangażowania i aktywności wymagała również od swoich wychowanków. Uczyła ich odpowiedzialności, umiejętności życia w grupie, w której należy uwzględniać potrzeby wszystkich mieszkańców. Zarówno wychowankowie, jak i nauczyciele mieszkali w Internacie. Decyzje podejmowane przez nauczycieli i uczniów dotyczące wspólnej egzystencji, były podejmowane na równych prawach. Każdy miał jeden głos.
   Niestety wraz z wybuchem I wojny światowej Szkoła w Kruszynku została zamknięta. Jadwiga Dziubińska wróciła do Warszawy, gdzie zajmowała się głównie pomocą zesłańcom. W tym celu w 1915 roku wyruszyła w niezwykle długą i niebezpieczną podróż w głąb Rosji (Syberia). Dostarczała do obozów odzież, żywność, organizowała opiekę lekarską.

w długą i niebezpieczną podróż w głąb Rosji (Syberia). Dostarczała do obozów odzież, żywność, organizowała opiekę lekarską. Nie porzuciła również swych działań edukacyjnych: dodawała jeńcom otuchy, a jednocześnie namawiała do tworzenia kół samopomocy.
   Zaangażowana w działalność społeczną, potrafiła znaleźć dla siebie pożyteczne (dla innych) zajęcia nawet, gdy podczas wojennej zawieruchy nie mogła prowadzić szkoły. I zawsze uważała, nawet w tych trudnych wojennych warunkach, że pomoc materialna jest konieczna, ale absolutnie niewystarczająca. Istotnym elementem jest budowanie w danej grupie (czy to szkolnej czy jenieckiej) poczucia wspólnoty, współdziałania, współpracy. To metoda, która pozwoli przetrwać nawet najtrudniejsze czasy.

7
   Nie wiemy dokładnie, ile dziewcząt i kobiet walczyło w charakterze żołnierza podczas I wojny światowej. Większość historii żołnierek nie została w żaden sposób spisana, ale opowieść o jednej z nich napisała ona sama; we wspomnieniach.
   Rodzina Wandy Gertz, bo o niej mowa, przybyła do Polski z Saksonii w XVIII wieku. Szybko się zadomowiła –  już ojciec walczył w Powstaniu Styczniowym. Wanda wychowała się zatem w domu, w którym na pewno rozmawiano o niepodległości Polski oraz walce na rzecz jej odzyskania. Można przypuszczać, że wskutek takiej, a nie innej atmosfery w domu rodzinnym, Wanda już od lat dziecięcych wykazywała zainteresowanie zabawą w wojsko, w wojnę i z upodobaniem marzyła o zostaniu oficerem („Moim szczytem marzeń było zdobycie choć stopnia podoficera, by móc nosić kolorową czapeczkę”)(7). Nota bene to marzenie spełniła.
   Gdy była nastolatką, nauka jej nie wystarczała, wraz z zaliczeniem kursów buchalteryjnych w szkole Zgromadzenia Kupców brała udział w tajnych spotkaniach skautingu. „Poza drużyną uczestniczyła w pracach Konfederacji Polskiej, organizacji podnoszącej ducha niepodległościowego, zajmującej się propagowaniem pracy strzeleckiej.”(7) Jednak funkcje pomocnicze, takie jak roznoszenie odezw czy szycie chlebaków, nie zadowalało Wandy Gertz. Ona chciała walczyć! I do tego też się przygotowywała. W końcu z pomocą koleżanek z harcerstwa, przebrała się za mężczyznę i jako Kazik Żuchowicz, stanęła  przed komisją rekrutacyjną.

 „Przykry z początku obowiązek wyćwiczył w niej charakter” (6)
8
   Dzięki dobrej woli oficerów i szczęściu została żołnierzem, najpierw ordynansem majora Brzozy, a później żołnierzem 2. Baterii Haubic 1. Pułku Artylerii I Brygady, następnie trafiła do plutonu łączności. Niewielu wiedziało, że jest dziewczyną. Starała się ze wszystkich sił pokazać, że jest w stanie zrobić wszystko to, co robią mężczyźni.
   Wychowana w kulcie dla heroicznej walki w obronie ojczyzny zapewne zupełnie inaczej wyobrażała sobie front. Tymczasem czekała na nią trudna, żmudna i prozaiczna praca, jak budowanie ziemianek, stajni dla koni, piłowanie drewna, czy obieranie ziemniaków.  
   Na szczęście „po pierwszym ciężkim okresie adaptacji wojna zaczęła przypominać przygodę. Najpierw przydzielono jej konia, którego zupełnie nie potrafiła oporządzać i ujeżdżać. Przykry  z początku obowiązek wyćwiczył w niej charakter, umiejętną walkę z przeciwnościami, a także zaszczepił miłość do koni. Następnie jako rezerwistka została skierowana do ćwiczeń z armatami polowymi. "Ćwiczono nas i uczono przepisowo wsiadać i zsiadać z jaszczów i armat"” (6) – pisała we wspomnieniach.
   Na froncie spędziła ponad 6 miesięcy, walczyła, pomagała, obserwowała. Jak wiele innych frontowych kobiet za wszelką cenę pragnęła udowodnić, że może walczyć. Była zdeterminowana i odważna. Z osoby, która o koniach nie miała żadnego pojęcia, stała się ich wielką miłośniczką. Do tego stopnia, że to ona, a nie

jej koledzy, odważyła się pod ostrzałem ratować konie, które ugrzęzły na bagnach.
   Po jakimś czasie otrzymała rozkaz powrotu do Warszawy. I tak zakończyła się jej frontowa przygoda. W Warszawie działała w Oddziałach Żeńskich Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca polegała na informowaniu społeczeństwa o działaniach Legionów i wojsk, organizowaniu demonstracji (podczas jednej z nich została aresztowana) przechowywaniu broni, intensywnym szkoleniu wojskowym.
   Dalsze losy Wandy Gertz nadal były związane ze służbą wojskową, walką o wolność czy pracą na rzecz Niepodległej.
   Nie wszystkie marzenia zawsze się spełniają, ale zdarzają się sytuacje, że kiełkujące dziecięce pragnienie bycia żołnierką, w czasach, gdy tylko mężczyźni mają do tego prawo, staje się rzeczywistością. A gdy marzenie zostaje połączone z realną walką o niepodległość, to taka postawa na pewno zasługuje na szacunek.
9
   Jest spełnieniem wyobrażeń o prawdziwym bohaterze. Młody ułan, zwiadowca, świetny i zdolny żołnierz. Kiedy ginie ma zaledwie 24 lata. Wszyscy się zastanawiali, czego jeszcze mógł dokonać. Mówiono, że mógł być następcą Piłsudskiego.
   Znacie takie powiedzenie: “czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”? Antoni Jabłoński wychował się w rodzinie, która z dziada pradziada była zaangażowana w walkę o niepodległość. Ojciec sprzedał część majątku, by wyposażyć zorganizowany przez syna dywizjon jazdy. Matka współpracowała z Piłsudskim, a ich dwór był skrzynką kontaktową dla jego zwolenników oraz działaczy PPS. Pradziadek walczył w powstaniu listopadowym, a dziadkowie w styczniowym. Jeden z nich swój udział w walkach o niepodległość przypłacił majątkiem i zsyłką na Sybir.
   Trudno się dziwić, że ta wielopokoleniowa tradycja miała wpływ na postawę i zachowanie młodego Antoniego. Już w szkole średniej działał w organizacjach niepodległościowych. Gdy rozpoczął studia wstąpił do Związku Strzeleckiego. Zwracał na siebie uwagę “inteligencją, wielką wolą walki o niepodległość i chęcią podnoszenia (...) kwalifikacji wojskowych” (9). Pierwsze studenckie wakacje spędził na kursie strzeleckim w Krakowie, a następnie został wybrany przez Władysława Belinę-Prażmowskiego do prestiżowego pierwszego patrolu zwiadowczego, zwanego Siódemką Beliny.
Jadą ułani, jak malowani, szwadron cały lotem strzały, po zwycięstwie gna (8)
10
   Był wśród zwiadowców najmłodszy. Z Siódemki powstała później pierwsza jednostka Kawalerii Wojska Polskiego.
   Antoni Jabłoński brał udział w wielu bitwach I wojny światowej, szybko też wspinał się po szczeblach kariery wojskowej. Był świetnym żołnierzem, a później dowódcą, znał się na taktyce walki, szkolił innych z terenoznawstawa i pracy zwiadowczej. Słynął z odwagi oraz oddania sprawie. Po wojnie, dzięki finansowemu wsparciu ojca, dowodził własnym szwadronem, a następnie 11 Pułkiem Ułanów. Zawsze jeździł na koniach z rodzinnej hodowli Jabłońskich.
   Zmarł od ran poniesionych w bodajże ostatniej bitwie wojny polsko-rosyjskiej 1920 roku. Marszałek Piłsudski awansował go pośmiertnie do stopnia podpułkownika i uhonorował orderem Virtuti Militari. Na jego grobie został złożony wieniec: Mojemu ukochanemu chłopcu – Naczelny Wódz.
   Był jednym z wielu żołnierzy walczących. Oczywiście każda aktywna służba w imię niepodległości powinna zostać doceniona. Również taka, którą wykonywały rzesze osób wspomagających wojsko, pomagających jeńcom i sierotom wojennym. Jednak ta, która wymagała często ofiary własnego życia, uczy nas pokory i szacunku. Gdyby historia postawiła nas w takiej sytuacji, również mielibyśmy w sobie tyle wytrwałości, odwagi i męstwa?

11
   Jakim człowiekiem mogła być osoba, która napisała książkę pod tytułem: „W krainie wielkiej przygody”. Jakie skojarzenia taki tytuł wywołuje? Kojarzy się z zabawą wyzwaniem i podróżowaniem? Może w wyprawą w nieznane?
Tymczasem książka opowiada o edukacji i nowym sposobie nauczania dzieci i młodzieży. Pomysł był przełomowy, a reforma nazywana nazwiskiem autora.
Z ideą nauczania Janusz Jędrzejewicz był związany już w czasach gimnazjum w Żytomierzu na terenie zaboru rosyjskiego, gdzie polscy uczniowie byli mniejszością. Organizowano zatem tajne nauczanie. Powstała Żytomierska uczniowska, polska korporacja, która miała na celu, przede wszystkim samokształcenie. Podczas spotkań uczono się języka polskiego, literatury polskiej i historii. Jędrzejewicz uczył kolegów literatury polskiej.
   Studia rozpoczął na Cesarskim Uniwersytecie (dzisiejszy UW) w Warszawie. Większość wykładowców pochodziła z Rosji, co budziło dezaprobatę i protest studentów. Gdy studenci ogłosili strajk, protestując przeciwko wzmożonej rusyfikacji, Jędrzejewicz również przyłączył się do walki o polonizację szkół. Studenci protestowali, ale także się uczyli na tajnych spotkaniach, m. in. w domu Jędrzejewiczów. Za jawne przeciwstawianie się rusyfikacji, Janusz został wydalony, wraz z innymi, z uczelni i rozpoczął studia w Krakowie.
   I wojna zastała Jędrzejewicza na wakacjach. Wyruszył więc czym prędzej do Warszawy i wstąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej (POW).
„Wartość człowieka zależy do jego dokonań” (10)
12
   Przeszedł szkolenie podoficerskie w Wolnej Szkole Wojskowej, która de facto przygotowywała młodzież do wstąpienia do Legionów.
   Gdy w sierpniu 1915 roku do W-wy przybył Piłsudski i zezwolił na wymarsz do I Brygady batalionu POWu, Jędrzejewicz został dowódcą jednego z plutonów. Żołnierzem Legionów był do września 1916 roku.
   Potem rozpoczął się czas konspiracji… Były legionista powrócił do Warszawy. Współtworzył redakcję czasopisma Rząd i Wojsko, którego głos w kwestiach politycznych był w kolejnych latach bardzo ważny. Wiele tekstów było poświęconych tworzeniu się państwa polskiego. Nieformalnie  był też sekretarzem  Józefa Piłsudskiego, a jego współpracownikiem pozostał do śmierci Wodza w 1935 roku.
   Losy Jędrzejewicza były bardzo podobne do losów innych budowniczych II Rzeczpospolitej. Był  więc wojskowym, politykiem, posłem oraz premierem rządu. Odważnym i bardzo zaangażowanym we wszelkie działania, których się podejmował. W roku 1924 zrezygnował z kariery wojskowej i w pełni poświęcił się działaniom związanym z edukacją.
   I ta aktywność jest uważana za jego największe osiągnięcie. Stworzył nowy system szkolnictwa, który był przełomowy i na którym wzorowały się później inne państwa. Szkoła powszechna, czyli dzisiejsza podstawowa, była dostępna (powszechna) dla wszystkich.
Trwała 6 lat lub 7 dla tych, którzy na niej kończyli edukację. Potem było  gimnazjum (4 lata) i liceum ogólnokształcące (2 lata) lub zawodowe (3 lata).
   Niezwykle ważny był fakt, że Jędrzejewicz wprowadził na terenie całego państwa jednolity system nauczania, zastępujący te, które zostały nam po czasach zaborów.
Wierzył, że „wartość człowieka zależy do jego dokonań”. A on sam „nie może istnieć poza społeczeństwem, musi być z nim solidarny. Najlepszą zaś formą organizacji społeczeństwa jest sprawnie zarządzane państwo”. (10)
13
   Jego życiorysem można by obdzielić kilka osób. Był wybitnym pianistą, kompozytorem. Był premierem, ministrem i wykładowcą. M. in. dzięki jego zaangażowaniu spopularyzowana została twórczość F. Chopina.
   Przede wszystkim jednak był zaangażowany w sprawę niepodległości Polski. Wszędzie, gdzie się pojawiał o Polsce i jej sprawie przypominał. Był jej nieformalnym ambasadorem. Jako osoba znana miał znacznie większe możliwości wpływania na opinię publiczną, w szerokim światowym kontekście.
   Znaczną część swojego majątku przeznaczył na cele narodowe i edukację. Wspierał budowę pomnika Tadeusza Kościuszki w USA i ufundował pomnik, stojący na krakowskim Placu Matejki, a upamiętniający bitwę pod Grunwaldem. Uroczystość jego odsłonięcia w 500. rocznicę bitwy była wielką manifestacją patriotyzmu.
   Paderewski nie brał udziału w działaniach zbrojnych podczas I wojny światowej, ale po jej wybuchu wraz z Henrykiem Sienkiewiczem założył w Szwajcarii Komitet Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce, w którym bardzo aktywnie działał. Później, będąc już w Stanach Zjednoczonych, urósł do roli niekwestionowanego autorytetu i przywódcy Polonii.
Dzięki jego staraniom, szczegółowo o sytuacji Polski i jej walce o niepodległość, zostaje poinformowany ówczesny prezydent USA Woodword Wilson. Podczas wystąpienia w Kongresie, w styczniu 1918 roku,

Wygrał Polskę na fortepianie (11)
14
prezydent przedstawił Kongresowi program, w którym spisane został zasady powojennego ładu. Deklaracja nazywana “Czternastoma Punktami”, w trzynastym punkcie dotyczyła Polski: „Powinno być utworzone niepodległe Państwo Polskie, które powinno objąć ziemie zamieszkałe przez ludność bezspornie polską, mieć zapewniony wolny i bezpieczny dostęp do morza. Jego niezawisłość polityczna, gospodarcza oraz całość terytorialna winna być zagwarantowana układem międzynarodowym” (12) - głosił trzynasty punkt.
   Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości kompozytor przybył do Poznania. Jego przybycie oraz płomienne przemówienie stały się pretekstem do wybuchu powstania wielkopolskiego. Było to jedyne polskie powstanie, które zakończyło się osiągnięciem zaplanowanego celu.
  Paderewski był nie tylko wybitnym kompozytorem. Był też mężem stanu, którego szanowały najwybitniejsze osoby na świecie. Dzięki temu jego głos miał duże znaczenie w budowaniu świadomości dotyczącej sytuacji Polski oraz akceptacji jej starań o niepodległość. Nie był to jednak jego jedyny obszar działań: intensywnie pracował na rzecz polskiej emigracji, a jego koncerty zawsze były manifestacją polskości.
  Do końca życia sprawy ojczyzny były dla niego najważniejsze.
15
   Pewnie ktoś z Was słyszał o pisarce, która napisała wiele książek i była uwielbiana przez Wasze Babcie, a nawet Prababcie. Być może gdzieś w zakamarkach Waszej pamięci czai się imię pewnego dębu (Dewajtis), które posłużyło za tytuł jednej z powieści Marii Rodziewiczównej. Ten dąb, dziś 500-letni, wciąż rośnie w miejscu, gdzie sto lat temu mieszkała popularna w latach 20. XX wieku powieściopisarka.
   Mówi się o niej, że chodziła słoneczną stroną świata, że była strażniczką Kresów (Polesia), że była pisarką niezwykle sentymentalną, że dzisiaj jej powieści nie da się już czytać.
   Przy bliższym poznaniu możemy jednak dowiedzieć się, że była to kobieta niezwykła, mocno związana z miejscem, z którego pochodziła i które kochała całym sercem. Niejako tłumacząc się zlektury Rodziewiczównej, Czesław Miłosz napisał, że „u nikogo z powieściopisarzy nie znajduję tylu realiów dotyczących wschodnich ziem dawnej Rzeczypospolitej w drugiej połowie XIX wieku czy na początku wieku XX” . (14)
   Maria Rodziewiczówna była córką uczestnika powstania styczniowego, właścicielką posiadłości ziemskiej w Hruszczowej, którą samodzielnie zarządzała. Jako pisarka zadebiutowała w wieku lat 19-stu. Była to osoba konkretna, skupiona na pracy. Wyznaczała sobie cele, a następnie konsekwentnie je realizowała. Nie liczyła się również z konwenansami i powszechnym poglądem na temat tego, co przystoi kobiecie. Zwłaszcza niezamężnej. Niemal całe życie nosiła krótkie włosy i męską marynarkę.

 „Będziesz stale zajęty pracą według sił swych” (13)
16
   Chociaż z czasem pisarstwo przynosiło jej znacznie większe dochody niż gospodarstwo, nigdy z tego drugiego nie zrezygnowała. Od siebie i innych (również gości) wymagała szacunku dla przyrody, pogody ducha i pracowitości. Ułożyła nawet swój własny dekalog, który wisiał w jej domu.
   Te jej cechy sprawiły, że bez zbędnego roztrząsania zabrała się do pracy również po wybuchu I wojny światowej. Wielka Wojna zastała ją w Warszawie i tam natychmiast zaangażowała się w organizację szpitala wojskowego. Współtworzyła również tanią kuchnię dla inteligencji. Gdy wróciła do Hruszowej w 1915 roku, przyjmowała uciekinierów. Stworzyła coś na kształt otwartego pensjonatu, w którym pomieszkiwali ci, którzy w danym momencie najbardziej pomocy potrzebowali.
   Jej zaradność, konsekwencja, pracowitość i, nabyta w wieloletnim zarządzaniu majątkiem, umiejętność organizacji pomagały jej w skutecznej pomocy potrzebującym. Nie była to postawa spektakularna, taka która trafiłaby dzisiaj na pierwsze strony portali. To była służba, bezpośrednia pomoc pojedynczemu człowiekowi. Niezwykle ważna w czasach zawieruchy.
17
    Jak mogą się potoczyć losy chłopca, który w wieku 14-stu lat wraz kolegami bierze udział w pierwszym spisku patriotycznym?
   Z pewnością pierwszy obraz, jaki przyjdzie nam do głowy, to walka z poświęceniem na froncie, w okopach, obrona miasta czy jego wyzwalanie.
   A tymczasem ten chłopiec dorósł i obrał zupełnie inną drogę. Franciszek Stefczyk, bo o nim mowa, zdążył przed Wielką Wojną dokonać rzeczy niezwykłej. Stworzył pierwszą na terenach polskich wiejską spółdzielnię oszczędnościowo-pożyczkową. Wrażliwy na biedę panującą w galicyjskich wsiach, młody nauczyciel z Czernichowa postanawia wraz z kolegą założyć małą organizację, która udzielałaby finansowych pożyczek, ale jednocześnie opierała się na współdziałaniu i wspólnej odpowiedzialności wszystkich jej udziałowców.
   Spółdzielnia miała na celu gromadzić środki na niewielkie pożyczki dla swoich członków oraz zarządzać zgromadzonym majątkiem. Kierowano się w niej kilkoma prostymi zasadami:
1. Działała na niewielkim terenie, zatem wszyscy się znali.
2. Mógł do niej przystąpić każdy, kto wpłacił udziały (ubogim wpłatę rozkładano na raty).
3. Każdy członek danej spółdzielni miał jeden głos.
4. Praca na rzecz spółdzielni była wykonywana społecznie, czyli bezpłatnie.
Franciszek Stefczyk uczył zatem włościan odpowiedzialności za własne decyzje, trudnej sztuki oszczędzania
„Oszczędzanie kształci wolę, uczy wstrzemięźliwości i przezorności” (15)
18
oraz właściwego inwestowania. System był bezpieczny, opierał się na wzajemnym zaufaniu i kontroli.Spółdzielcami mogły być osoby, które mieszkały na niewielkim terenie, więc doskonale się znały.
   Sukces pierwszej Kasy spółdzielczej sprawił, że zaczęły powstawać kolejne. Tuż przed pierwszą wojną światową  funkcjonowały już 1372 kasy. Sam Franciszek Stefczyk nieustająco i intensywnie działał na rzecz rozwoju idei samopomocy, zdobywał przychylność urzędów, Kościoła, szkolił nowych spółdzielców. Czuwał, by Kasy kierowały się jasnymi i prostymi zasadami.
   W 1914 roku twórca kas „poparł Naczelny Komitet Narodowy i tworzone pod jego egidą legiony. Wezwał także kasy oszczędnościowo-pożyczkowe do składania ofiar na „polski skarb wojenny”. (16) Mimo trudnej sytuacji udało się zabrać sumę, która wystarczyła na wyposażenie 2000 legionistów!
  Franciszek Stefczyk był autentycznym działaczem społecznym. Wierzył, że polepszenie bytu najuboższych powinno leżeć na sercu lepiej sytuowanym. Poprawa jakości życia, możliwość rozwoju czy edukacji sprawia, że tworzy się odpowiedzialne, mądre społeczeństwo. Powstaje naród, który nie zamyka się w swoim otoczeniu, ale jest otwarty na współpracę i współdziałanie. A stąd już krok do niepodległości.
   I tak oto chłopiec, który rozpoczynał od spisku i rozdawania gazet podkrakowskim włościanom, na stałe zapisał się w historii, jako społecznik, nauczyciel i człowiek, który siłę narodu widział we wspólnym tworzeniu.
19
1 napis nad sklepieniem łuku triumfalnego na Cmentarzu Obrońców Lwowa

2 dr Andrzej Krzysztof Kunert, Polskie dzieci na wojnie. Chciały wyzwolić Lwów, http://historia.wp.pl/opage,4,title,Polskie-dzieci-na-wojnie-Chcialy-wyzwolic-Lwow,wid,16298849,wiadomosc.html?ticaid=1133ab;

3 Jadwiga Dziubińska, Do walki o oświatę powszechną, 1935 r. cyt za http://lewicowo.pl/do-walki-o-oswiate-powszechna/ Jadwiga Dziubińska, Do walki o oświatę powszechną, 1935 r. cyt za http://lewicowo.pl/do-walki-o-oswiate-powszechna/

4 Jadwiga Dziubińska – wielka działaczka oświatowa, Joanna Radziewicz (oprac.),http://rme.cbr.net.pl/archiwum/stycze-luty-nr-47/95-zasueni-polacy/228-jadwiga-dziubiska-wielka-dziaaczka-owiatowa.html

5 Jadwiga Dziubińska 1874-1937, http://www.starybrzesc.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=56&Itemid=56


6 Anna Nowakowska, Kazik i Kazia. Symboliczna zmiana płci w walce o niepodległość Polski, http://www.interalia.org.pl/pl/artykuly/2010_5/10_kazik_i_kazia_symboliczna_zmiana_plci_w_walce_o_niepodleglosc_polski.htm

7 Anna  Nowakowska, Wanda Gertz - kobieta, która urodziła się żołnierzem, http://www.feminoteka.pl/muzeum/readarticle.php?article_id=35

8 fragment piosenki legionowej

9 Wojciech Grochowalski, Antoni Jabłoński (1896-1920). Najmłodszy Beliniak, http://www.jpilsudski.org/artykuly-personalia-biogramy/generalicja-oficerowie-zolnierze/item/2237-antoni-jablonski-1896-1920-najmlodszy-beliniak

10 Zbigniew Osiński, Janusz Jędrzejewicz - piłsudczyk i reformator edukacji (1885-1951), Wydawnictwo UMCS, Lublin 2007, http://otworzksiazke.pl/janusz_jedrzejewicz/3/skan/

11  cyt za http://www.rp.pl/artykul/1115391.html?print=tak&p=0

12 95. rocznica orędzia prezydenta USA Wilsona o zasadach powojennego ładu, http://dzieje.pl/aktualnosci/95-rocznica-oredzia-prezydenta-usa-wilsona-o-zasadach-powojennego-ladu

13 fragment dekalogu Marii Rodziewiczówny

14 Czesław Miłosz, Szukanie Ojczyzny, Znak, Kraków 1992

15 cytat za http://ciekawe.onet.pl/spoleczenstwo/jak-powstaly-kasy-stefczyka,1,5597467,artykul.html

16 dr Rafał Łętocha, Kochaj bliźniego jak siebie samego. Solidaryzm Franciszka Stefczyka, http://nowyobywatel.pl/2014/04/30/kochaj-blizniego-jak-siebie-samego-solidaryzm-franciszka-stefczyka/

Pełna bibliografia z aktywnymi linkami dostępna na stronie www.pierwszawojna.info oraz bajkopisarze.pl

tekst
Katarzyna Filipek-Herniczek / bajkopisarze.pl

konsultacja
dr hab. Marta Kurkowska-Budzan

projekt graficzny
Anna Kaszuba-Dębska

koordynacja projektu
Agnieszka Boroń-Przybyło / bajkopisarze.pl


Książka powstała w ramach Małopolskiego Programu Obchodów
„100-lecie I wojny światowej”.
Egzemplarz bezpłatny
tekst
Katarzyna Filipek-Herniczek / bajkopisarze.pl

konsultacja
dr hab. Marta Kurkowska-Budzan

projekt graficzny
Anna Kaszuba-Dębska

koordynacja projektu
Agnieszka Boroń-Przybyło / bajkopisarze.pl


Książka powstała w ramach Małopolskiego Programu Obchodów
„100-lecie I wojny światowej”.
Egzemplarz bezpłatny
22
Ocena
9
/ 11
Liczba stron 42
Data utworzenia
Popularność

Umieść książkę na swojej stronie

Skopiuj poniższy kod HTML i wklej go na swojej stronie:

Blog